piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 4





Odprowadziliśmy ją na dół po czym razem z Irlandczykiem poszliśmy do swoich pokoi. Weszłam do siebie i pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na łóżko. Leżałam tak przez chwilę, aż nagle przypomniałam sobie, że Hazza na mnie czeka bo mieliśmy porozmawiać. Wyszłam z pokoju, zamknęłam drzwi i zaczęłam kierować się do pokoju Harrego.  Nagle potknęłam się o coś i w ułamku jednej sekundy znalazłam się w objęciach Nialla.
- Dzięki...- powiedziałam speszona odsuwając się od chłopaka
-Nie ma za co- uśmiechnął się serdecznie
-Jest, bo gdyby nie ty leżałabym już na podłodze- zaśmiałam się
-Wiesz właśnie miałem do ciebie iść zapytać czy chcesz herbaty lub gorącej czekolady, bo miałaś leżeć i odpoczywać.- na ostatnie słowa blondyn dał duży nacisk.
-Niall bo... Ja... Ja...Ja miałam iść pogadać z Hazzą- powiedziałam trochę się jąkając.
-Ale obiecałaś mi że się położysz...
-Wiem ale najpierw powiedziałam Harremu, że pójdę do niego bo musimy porozmawiać...-chłopak patrzył mi w oczy po czym znów zapytał.
-To chcesz herbatę czy czekoladę??
-Hmm... Chyba czekoladę.-zaśmiałam się. Niebieskooki odprowadził mnie do pokoju loczka i zszedł na dół.

* Harry *

Patrzyłem się w ekran telefonu na którym miałem zdjęcie Kate chlapiącej się woda z Rosie. Oczywiście przybliżyłem na twarz Kate i tak leżąc na łóżku gapiłem się na nią. Zastanawiałem się co zrobić z tym dziwnym uczuciem, gdy ją widzę, albo gdy mnie przytula lub po prostu jest blisko...Nagle z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.
-Proszę -powiedziałem i wstałem z łóżka.
-Hej. Mieliśmy pogadać...
-Cześć Rose. O czym chciałaś rozmawiać??
-Chciałam zapytać o co chodzi...-powiedziała dziewczyna dziwnym tonem głosu.
-Nie wiem o czym mówisz...-odpowiedziałem totalnie zdezorientowany
-Nie udawaj, przyjaźnimy się...Przecież widzę, że coś się dzieje...
-Nic...-próbowałem ją okłamać
-Nie oszukasz mnie.- jak widać nie udało mi się.
-No...Chyba się zakochałem...-odpowiedziałem zjeżdżając w dół po ścianie chowając twarz w dłonie. Rosie usiadła koło mnie.
-Ale tak naprawdę?? -zapytała z lekkim zdziwieniem.
-Tak, chyba tak...
-To dobrze. W kim??
-W... W... - nie mogłem tego z siebie wydusić
-No mów przecież nie będę się śmiać
-No... Chyba w Kate... - odpowiedziałem wiedząc, że moja towarzyszka nie da za wygraną. Nagle ona wstała i wyciągnęła rękę w moją stronę.
-No wstawaj... - powiedziała serdecznie. Podniosłem się i stałem na przeciwko niej.
-Powiedz jej to...
-Nie... Nie wiem czy to dobry pomysł - zająknąłem się
-Wiesz, zawsze możesz usłyszeć, że tez jej się podobasz... - odrzekła z promiennym uśmiechem
-No nie wiem
-Nie bój się... Przecież nic się nie stanie
-No niby nie ale co jeśli...
-Nawet jeśli się nie zgodzi to co z tego. To nic nie zmieni. Nadal będziecie się przyjaźnić - dziewczyna nie dała mi dokończyć, ale za każdym słowem mówiła coraz ciszej.
-Rose?? Dobrze się czujesz?? - zapytałem
-Tak... Wszystko gra...- powiedziała i zachwiała się.

* Rose *

Nagle nogi się pode mną ugięły. Poczułam ja lecę ale nie spadłam na podłogę, bo Hazza mnie złapał.
-Niall!! - zaczął krzyczeć - Chłopaki!! - W jednej sekundzie do pokoju wbiegł niebieskooki. Wziął mnie na ręce..
-Co się stało?? - zapytał przerażony
-Nie wiem. Mówiła coś i nagle upadła.- Blondyn ruszył w stronę mojego pokoju.
-Wszystko będzie dobrze mała... będzie dobrze... - powiedział patrząc na mnie. Spojrzałam mu w oczy i nagle ujrzałam ciemność. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Nialla. Trzymał mnie za rękę siedząc na podłodze i spoglądając na mnie. Rozejrzałam się. Jestem w swoim pokoju, ok, jest tu ze mną tylko Nialler.
-Dzień dobry śpiąca księżniczko - uśmiechnął się.
-Hej.. Co się stało?? - zapytałam próbując usiąść.
-Mówiłem ci idź odpocząć, to nie... No i zemdlałaś - przytrzymał mnie - Lekarz mówił, że masz odpoczywać. I że to mogło być z przemęczenia
-Lekarz?? To ile ja tak leżałam?? - zdziwiłam się
-4 dni
-A ty cały czas przy mnie siedziałeś??
-Tak... a co??
-Nic... A jadłeś coś w ogóle??
-Nieee...
-Niall!!!
-Co??
-Chcesz się zagłodzić?!
-No... Nie
-No to czemu to robisz?! - w moich oczach pojawiły się łzy.
-Hej... Nie płacz...
-Jestem na ciebie wściekła... - powiedziałam i poczułam jak pojedyncza łza spływa po moim policzku.
-Rose.... Nie płacz, proszę... - powiedział chłopak podnosząc się z podłogi i siadając obok mnie na łóżku.
-To powiedz mi co ty robisz.
-Martwię się o ciebie... Nie jadłem bo nie miałem czasu. Najpierw ta sytuacja z Kate, teraz ty źle się czujesz...
-Ale mi nic nie jest... Rozumiem że się martwisz, ale to nie znaczy że masz się głodzić.
-Przepraszam - mówiąc to spuścił głowę.
-Nie przepraszaj tylko nie rób tak więcej proszę cię... Obiecaj mi że nigdy więcej tak nie zrobisz...
-Dobrze... Obiecuję - gdy to powiedział od razu mnie przytulił. - Idź spać. Jest już późno.
-Która godzina??
-Po 2 nad ranem.
-Dobrze... Dobranoc.
-Dobranoc. - uśmiechnął się.
-Niall... Sprawdzisz co u Kate?? - zapytałam prawie zasypiając.
-Oczywiście. Śpij dobrze. - opowiedział i wyszedł z pokoju, a ja od razu udałam się do Krainy Morfeusza.

* Kate *

Siedziałam z dziewczynami i chłopakami w salonie. Patrzyłyśmy jak Zayn, Liam, Louis i Harry się wydurniają. Walka o pilota okazała się być trochę śmieszna.
-Nie będę tego komentować - powiedziałam i strzeliłam wewnętrznego palm fejsa.
-I to jest najlepsze rozwiązanie - rzekła Avril
-No cześć - przywitał się Lou i usiadł koło mnie.
-Get the fuck out!!! - teraz to musiałam skomentować bo chciałam zaznać chwili spokoju.
-No cześć - Nosz fuck! Wkurza mnie już.
-Odeeeeeejdź
-Nie - rzekł z wielkim uśmiechem na twarzy. Nastała cisza. Doszedł do nas Niall i był tak samo cicho jak reszta.
-Pozwoliłam ci się opalać w blasku mojej zajebistości?? - wszyscy się zaczęli śmiać.
-Emm... Nom... Nie... Dobra idę - Wygrałam! Jak ja to zrobiłam że na niego zadziałało??
-A tylko spróbujesz im to dać Eleanor. - Powstrzymałam ją, bo chciała dać im żelki a każdy wie jak to cię kończy.
-Pamiętasz? - uśmiechnęła się
-Tsaa... i tego żałuję. Ten obraz utknął w mojej pamięci.
-To zapomnij. - powiedziała Perrie
-Nie da się. - opowiedziałam.
-Spróbuj zapomnieć - wtrąciła się Danielle
-A znasz wzór na pole kwadratu??
-No pewnie, że znam.
-To spróbuj kurwa zapomnieć. - Powiedziałam i udałam się do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i włączyłam zdjęcie mamy w telefonie. Usiadłam na łóżku i patrzyłam na nie. Szkoda że teraz to tylko zdjęcie i wspomnienia. Przypomniałam sobie nasze wspólne chwile. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kate? Jesteś tam? - To Liam. Co mam robić??
-Odejdź. Chcę zostać sama. - mówiłam przez płacz.
-Otwórz, proszę...
-Nie. chce zostać sama... Zrozum...
-Kate... - podeszłam do drzwi, od kluczyłam je i ruszyłam z powrotem na łóżko. Daddy wszedł i usiadł koło mnie. Spojrzał na zdjęcie, a potem na mnie.
-Będzie dobrze Kate. Wiem, że była dla ciebie wszystkim ale trzeba żyć dalej. - starał się mnie pocieszyć, ale coś mu nie wychodziło.
-Ale Liam... Ty nic nie rozumiesz. to była najwspanialsza osoba jaką miałam. To ona ratowała mnie od ojca, który był wiecznie upity i nie wiadomo o co rzucał się na nas z pięściami. Atakował mnie i mamę. Mama obrywała zawsze, żeby mnie obronić przed nim. Była cudowną osobą. Ojciec nie wytrzymał w pewnym momencie i... - nie dokończyłam. Nie potrafiłam. To za bardzo bolało. W tym momencie wszyscy chłopcy wbiegli do mojego pokoju.
-Co się stało?? Czemu płaczesz?? - i zaczęły się podstawowe pytania. Jak ja tego nie lubiłam.
-I co?? - spytał Liam nie zwracając uwagi na innych.
-Dajcie jej spokój - odezwała się Rose. Zawsze starała się pomóc mi w takich chwilach zostawiając mnie samą z myślami.
-Nie możemy patrzeć jak się smuci cały czas. a poza tym to miałaś leżeć u siebie - rzekł Niall
-To nie znaczy, że macie ją katować pytaniami!! Będzie chciała to wam sama powie!! - warknęła przyjaciółka.
-I co zrobił?? - Liam jak zwykle nie zwracał uwagi na innych.
-Wiesz jakie to uczucie patrzeć na umierająca osobę, która była dla ciebie najważniejsza. - odpowiedziałam resztkami sił.
-Czyli, że to...
-Tak... To on zabił moją matkę.... I chce zabić mnie.
-To ty wszystko wiesz Rose? -Zayn zwrócił się do Rose.
-Gdybyście słuchali to już byście wiedzieli, bo Kate wszystko powiedziała. - rzekła i wyszła z pokoju. Wszyscy popatrzyli na mnie.
-Tak mi przykro... Nikt nie zrobi ci krzywdy... Obiecuję. - powiedział Liam
-Ale o co... - Harry chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam.
-Ojciec zabił mi matkę i chce zabić mnie! Zadowolony?!! - krzyknęłam i wybiegłam z domu. Zaczęłam biec w stronę parku. Gdy byłam na miejscu, usiadłam na ławce przed fontanną. Siedziałam tak około 5 godzin nie chcę wracać do domu...


I jest już rozdział 4 ! Zachęcam do czytania i komentowania !
Kate xx

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 3



Gdy dotarliśmy na miejsce moim oczom ukazała się wielka plaża. Mimo tak pięknej pogody była prawie pusta... Trochę mnie to zdziwiło, ale postanowiłam się tym nie przejmować. Miałam większy problem na głowie. NIE MIAŁAM STROJU! Zamierzałam poinformować moją przyjaciółkę ale ona mnie uprzedziła.
- Twój kostium, ręcznik, okulary i cała reszta są w bagażniku.
- Ale - zaczęłam
- Twoja torba jest w Bagażniku - powtórzyła - w samochodzie którym tu przyjechałyśmy - uprzedziła moje kolejne pytanie. Więc razem z dziewczynami poszłam grzecznie po swoje rzeczy. 
- Czemu to wszystko robicie? Co sobie pomyślą chłopaki? Przecież ja ich prawie nie znam, a oni nie znają mnie... I wo gule skąd wiedzieli że uwielbiam plaże? - zapytałam. Miałam mętlik w głowie.
- Powiedziałałyśmy im. Poza tym polubili cię. Chcieliśmy cię trochę oderwać od całej tej sytuacji i pomyślałyśmy że to będzie dobry sposób. - odpowiedziała Dan. Wzięłyśmy swoje rzeczy i ruszyłyśmy w stronę przebieralni.


** 15 minut później **

Przebrane w kostiumy poszłyśmy w kierunku chłopaków. Na szczęśćcie Rose spakowała mi mój ulubiony Malinowy strój z kryształkami.
Sama założyła zielony z falbanką. Jak do nich dotarłyśmy siedzieli na kocu.


Stanęłyśmy obok nich a oni patrzyli na nas z uwielbieniem. Zaczęłyśmy się śmiać. Popatrzyłam na Rose, El i Perrie one tylko pokiwały głowami i pobiegłyśmy do wody.
- Ej a my?! - usłyszałyśmy za sobą głosy chłopaków. Zaczęłyśmy się z nich śmiać. Chłopaki ruszyli w naszym kierunku.
- Dorwiemy cie Kate!
- O joj... zaśmiałam się i zaczęłam uciekać ale ktoś był szybszy i mnie złapał za nogę. Wystraszyłam się i prawie się utopiłam. Gdy nagle z pod wody wyłonił się Harry.
- Ładnie to tak uciekać? - zapytał rozbawiony.
- Taak. - odpowiedziałam śmiejąc się.
- A teraz popłyniesz ze mną grzecznie do reszty... - rzekł nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Hm... A jeśli nie... - po mojej odpowiedzi zaczęliśmy się śmiać. Nagle z wody wynurzyła się Rose.
- Sami dopłyniecie do brzegu czy wam pomóc...
- No dobra, dobra... Nie krzycz - zaczęliśmy się śmiać
- Ścigamy się Rose? - zapytał Harry
- No jasne. - odpowiedziała zadowolona.
- To co... START! - krzyknął loczek i ruszył kraulem. Rose zniknęła pod wodą. Stwierdziłam że spróbuję ich dogonić... Niestety był remis więc Rose pochlapała Hazza wodą.
- Osz ty... Powiedział śmiejąc się. Oczywiście wszyscy mieliśmy z nich niezły ubaw. Rozejrzałam się po wszystkich każdy się śmiał... Każdy oprócz Nialla. Po chwili wszyscy się już chlapali więc postanowiłam wykorzystać ten moment i pogadać z blondynem.
- A teraz nie kłam.. - powiedziałam podchodząc do niego - Co się dzieje?
-Niby czemu mam się wyżalać osobie którą wczoraj poznałem?
- Nikomu nie powiem obiecuję...
- Nie odpuścisz... - odpowiedział pytaniem
- Nie...
- No bo... Zakochałem się... Zakochałem się w Rose - mówiąc to spuścił głowę - Tylko... Nie mów nikomu. Proszę cie Kate...
- No dobra jak chcesz... Ale masz zamiar jej powiedzieć? - zapytałam nie pewnie
- Tak, nie, nie wiem... Chyba nie - odpowiedział zrezygnowany - Ale ty jej nie powiesz?? - dopytywał.
- To moja przyjaciółka...
- Kate ale obiecałaś... - powiedział załamującym się głosem.
- Nie martw się nie powiem jej... Obiecałam a ja zawsze dotrzymuje obietnic... Ale kiedyś będziesz musiał jej powiedzieć... Wiesz o tym...
- Wcale nie... - chłopak prawie krzyknął - Nie wiem czy w ogóle komuś o tym powiem...
- Czemu?? Nialler... Inaczej... Inaczej będziesz cierpiał...
- Trudno... Nie powiem jej...
- Wiesz że ona też jest spostrzegawcza...? Zauważy że jesteś smutny... - nie dokończyłam bo blondyn mi przerwał.
-Tak wiem już zauważyła, że od 3 dni prawie nic nie jem... - odpowiedział smutny.
-No właśnie... - tym razem ja prawie krzyknęłam - W końcu zauważy, że coś jest bardzo nie tak...Więc jeśli jej nie powiesz, sama się domyśli...
- Tak... wiem... - odpowiedział zrezygnowany - Może kiedyś jej powiem... A teraz chodź do nich bo zaraz będą pytać co robimy i gdzie byliśmy... Oni już tacy są... - po ostatnich słowach na jego twarzy pojawił sie uśmiech ( wyglądał jak prawdziwy ale oboje wiedzieliśmy, że to "maska") i pobiegł do wody... Zrobiłam to samo. Jak tylko się zamoczyłam Hazza zaczął mnie chlapać. Od razu zaczęłam się śmiać... Nie wiem czemu on tak na mnie działa ale zawsze gdy go widzę to się uśmiecham.

** 2 godziny później **

Wszyscy przebrani i wysuszeni udaliśmy się do samochodów... Całą drogę się śmialiśmy. Nawet Niall udawał szczęśliwego, a może naprawdę poczuł się lepiej gdy się komuś wygadał ? Zastanawiałam się przez chwilę, gdy nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos Harrego.
- I jak?? Podobało się ?? - zapytał radośnie.
- Było super - znów zaczęłam się śmiać.

* Harry *

Jaka ona jest piękna gdy się uśmiecha. Jest doskonała... Pomimo krótkiej znajomości mam wrażenie,że jest całym moim światem... Jeśli zaszłaby taka potrzeba oddałbym za nią życie, choć mam nadzieje że to się nigdy nie stanie bo nie wyobrażam sobie, że mogłoby się coś jej stać. Ja... Ja... Ja chyba ją kocham... Ale nie dam tego po sobie poznać... Nie... Nikt się nie dowie. Chyba...

* Rose *

Harry coś ukrywa. Ja już się dowiem co... Gdy wysiedliśmy z samochodu, poszliśmy do bagażnika po swoje rzeczy.
- Harry... Możemy porozmawiać??
- Jasne. Tylko później... Przyjdź do mojego pokoju to pogadamy. Ok?? - odpowiedział mi.
- Oczywiście - zaczęłam wyciągać swoje rzeczy z bagażnika.
- Pomóc ci?? - usłyszałam głos Irlandczyka za swoimi plecami.
- Oo... Niall... Nie zauważyłam cię.. Jakbyś mógł , byłabym wdzięczna - byłam zaskoczona
- Wystraszyłem cię?? - zapytał wyciągając moje rzeczy.
- Nie, nie, spokojnie... Wyrwałeś mnie z zamyśleń  i po prostu...- nie mogłam dokończyć bo mi przerwał.
- Się wystraszyłaś... - nie dawał za wygraną.
- Niech ci będzie - zrezygnowałam.
- Nad czym tak myślałaś??
- Nad niczym ważnym... mam zamiar zabrać Kate gdzieś dzisiaj.- rzekłam zmęczona.
- Dobrze się czujesz?? Może powinnaś odpocząć?? - zapytał z troską w głosie.
- Może masz rację. Ale co będzie z Kate?? Przecież jej nie zostawię. - nie miałam bladego pojęcia co z nią zrobię.
- Spokojnie... My się nią zajmiemy. Damy jej pokój i zostanie na razie z nami. Nie martw się zaopiekujemy się nią. - uspokajał mnie blondyn
- Ok. Dziękuję za wszystko - przytuliłam się do chłopaka.
- Wejdźmy już do domu. - Weszliśmy do środka, wzięłam Kate i razem z Niallem zaprowadziliśmy ją do jej pokoju.
- Na razie zostaniesz z nami w domu. Nie pozwolę ci zostać samą w takiej sytuacji. To będzie teraz twój dom. - mówił do Kate niebieskooki , a ona nie mogła uwierzyć w to co mówił.
- Ale...
- Żadne "ale". A po za tym nam to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie.
- Eh... No dobrze, tylko że..
- Rzeczy ci przywieziemy. A teraz chodź do reszty - powiedziałam
- No ok - odpowiedziała i razem z Niallem i Kate ruszyliśmy na dół do salonu.



Zapraszamy do czytania kolejnych rozdziałów. Dodawajcie komentarze, bo KAŻDY komentarz to MOTYWACJA !!
 
Pozdrawiamy
 Rose ** & Kate xx