czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 5

* 1 w nocy *
* Rose *

Widziałam w oczach moich towarzyszy strach...
-Dobra ludzie trzeba przeszukać okolice... Ona może być wszędzie - usłyszeliśmy głos Liama.
-No dobra, to kto idzie ze mną?? Bo ja się trochę boję jej ojca. On mnie nienawidzi, bo to ja namówiłam Kate do wylotu, a dokładniej ucieczki do Londynu. - powiedziałam załamującym się głosem.
-Ja pójdę - powiedział szybko Harry. Na jego policzku zauważyłam pojedynczą łzę, ale chłopak szybko ją otarł i nikt inny jej nie zauważył.
-Ja pójdę z wami - powiedział pośpiesznie Niall.
-No dobra. To ja, Zayn i Lou pójdziemy w stronę centrum - zakomunikował Liam.
-A my pójdziemy.... - chwilę się zastanawiałam - ... pójdziemy do parku. - dokończyłam. Po dokładnym ustaleniu, ja z Hazzą i Niallem ruszyliśmy w stronę parku. Chłopaki po chwili milczenia spojrzeli na mnie z niepewnością.
-Rosie, czemu idziemy do parku?? - spytał nie pewnie Styles.
-Bo mam przeczucie, że ona tam jest - " mam też przeczucie, że stanie się tam coś złego." Dodałam w myślach.
-A jak ty się czujesz?? - zapytał nagle Niall.
-Ja?? Nie narzekam... A co??
-Nic... Tylko wiesz... Lekarz kazał ci leżeć w łóżku i odpoczywać... A zamiast tego szlajasz się po parku i to w środku nocy...
-Oj tam... Przejmujesz się... Na razie najważniejsze jest znaleźć Kate - powiedziałam.
-Park jest duży, rozdzielmy się - zaproponował Hazza.
-No dobra, ale jakby co to wszyscy mamy telefony?? - zapytał troskliwie Niall.
-Tak - odpowiedzieliśmy równocześnie z Harrym. Chłopaków posłałam na zewnętrzną część parku, a sama skierowałam się do jego środka, gdzie znajdowała się fontanna. Szłam zamyślona... Myślałam o tym co musi czuć Harry... Nagle na kogoś wpadłam. Człowiek w kapturze, bardzo się gdzieś spieszył. Spojrzałam na jego twarz. Nie zdążyłam się przyglądnąć, ale zauważyłam dużą bliznę na jego skroni. Wiedziałam, że gdzieś to już widziałam. Lecz przez okropny ból głowy i ogólne złe samopoczucie, postanowiłam nie myśleć teraz o tym... Doszłam do fontanny i przez zamyślenie pewnie bym do niej wpadła gdyby nie krzyk Kate.
-Rose uważaj !!
Zatrzymałam się w ostatniej chwili, przed samą fontanną, obróciłam się na pięcie i ujrzałam moją przyjaciółkę.
-Wiesz jak się o ciebie martwiliśmy ?!? - krzyknęłam.
-Tak wiem... Przepraszam cię... Musiałam odpocząć, posiedzieć chwilę sama ze sobą i przemyśleć parę spraw... - opowiedziała.
-Dobra rozumiem. Wiesz, że mi się tłumaczyć nie musisz. Nie wiem jak będzie z chłopakami. - powiedziałam już spokojnym tonem. - A właśnie, muszę do nich zadzwonić, bo będą cię szukać po całym mieście... Lub co gorsza zgłoszą na policję zaginięcie. - zaczęłyśmy się śmieć. Gdy się trochę uspokoiłyśmy, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do loczka. Gdy odebrał, przekierowałam go do nas. Następnie wykręciłam numer blondynka, bo prawdo podobnie na obrzeżach parku oni się rozdzielili.

* Rozmowa *

-Hej. Co się dzieje?? - zapytał.
-Hej, znalazłam ją. Jesteśmy w środku parku przy fontannie.
-Spoko zaraz tam będę...
-Ok.
-A jak ty się czujesz?? - zapytał opiekuńczo.
-Dobrze - odpowiedziałam spokojnym głosem.
-Nie kłam. Nawet przez telefon ci to nie wychodzi.
-Dobra... Głowa mnie boli i trochę mi słabo.
-Zaraz tam będę !
-Spokojnie, nic mi nie będzie... - starałam się go uspokoić.
-Ja już do was lecę. - zaczął ciszej oddychać, więc domyśliłam się, że zaczął biec.
-No dobrze, my czekamy. - powiedziałam zrezygnowana. - zadzwonię do reszty i powiem im żeby wracali do domu.
-Ok. To pa.
-No papa...

Po 5 minutach Niall i Harry byli z nami, a reszta w drodze do domu. Spojrzałam na Harrego, widziałam w ego oczach ulgę i radość, że Kate jest cała i zdrowa i że nic jej się nie stało. 20 minut później dotarliśmy do domu. Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Była 4.25 AM, więc przebrałam się do piżamy, umyłam zęby i położyłam się do łóżka, ale nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o tym mężczyźnie w parku. Jestem pewna, że już gdzieś widziałam ta bliznę. Wiem !!! To był przecież ojciec Kate !!! Czyżby mnie nie poznał?? A w ogóle co on robił W LONDYNIE o tak później porze?? Że w Londynie?!? No nie ważne. Po dłuższej chwili namysłu znów spojrzałam na zegarek. Była już 5.20. Przykryłam się kołdrą, wtuliłam głowę w poduszkę i udałam się do Krainy Morfeusza na długi odpoczynek. Obudziło mnie tłuczenie się szkła. Spojrzałam na zegarek, była dopiero 7 rano. Kolejny huk. Dochodził on z kuchni. Zbiegłam na dół i to co zobaczyłam przeraziło mnie. nie wiedziałam co mam zrobić, głos uwiązł mi w gardle, nie mogłam się ruszyć. Na podłodze leżała Kate z ręką całą we krwi i rozciętą wargą, a nad nią pochylał się Ray. Szyba była wybita, a Ray po chwili uciekł. Po kilku sekundach zorientowałam się co się stało i podbiegłam do przyjaciółki. Płakała. rozpoznałam to po rozmazanym makijażu i podpuchniętymi oczami. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach i zmierza w naszym kierunku. Odwróciłam głowę w stronę drzwi. To był Zayn. Jego chyba tez obudziło o zamieszanie.
-Co tu się... O mój boże Kate !!! - krzyknął Zayn i klęknął przy dziewczynie. - Leć po ręsztę !!! Już !!! - wstałam i pobiegłam na górę po schodach. Stanęłam przy wszystkich drzwiach do pokoi i krzyknęłam.
-AAAAAAAAAAA !!!
- Rose, co się stało?? - chłopaki od razu wybiegli z pokoi. Niall podbiegł do mnie.
-Kate... Kuchnia... Szybko... - mówiłam przez płacz. Harry jako pierwszy ruszył na dół, a za nim my. Nie było mnie kilka sekund a Zayn już przenosił Kate z kuchni do salonu. Opatrzył ją, ale mimo wszystko nie wyglądała za dobrze.
-Ciii... Już dobrze, jestem tu.  - uspokajał ją Malik. Słychać było jej ciche szlochy, aż zasnęła. Akurat dotarliśmy do salonu. Chłopak położył Kate ostrożnie na łóżku i przykrył kocem, a Hazz klęknął koło niej.Wyglądała tak niewinnie. i taka była, niewinna, bezbronna...
-Co tam się stało?! - zapytał lekko poddenerwowany Louis.
-Ciszej bo ją obudzisz. - uciszał go Styles z łzami w oczach.
-Nikt nie wie... Chyba... - po słowach Liama wszyscy swój wzrok skierowali w moją stronę.
-Nie, nie wiem... Przepraszam. - chciałam pobiec szybko do pokoju. Na moje nieszczęście Niall złapał mnie w ostatniej chwili.
-Nigdzie nie pójdziesz.Jeśli coś wiesz to nam powiedz. - odezwał się blondyn i popatrzył na mnie. Wiedziałam, że był smutny.
-Rose, proszę powiedz nam.... Proszę... - błagał mnie loczek. Miał zaszklone oczy pełne bólu, smutku i rozpaczy.On płakał, co oznacza, że zależy mu na Kate bardziej niż myślałam.
-To... eh...To Ray. Usłyszałam huk w kuchni, coś w stylu rozbijanie się szkła. Myślałam, że ktoś po prostu rozbił szklankę, ale gdy kolejny raz ten odgłos się powtórzył, od razu zbiegłam na dół. Gdy weszłam do kuchni ujrzałam Kate we krwi i jej ojca stojącego nad nią. Podbiegłam do niej zobaczyć czy żyje i w tym momencie do nas przyszedł Zayn i kazał po was iść. Resztę już znacie. - rozpłakałam się. - Kate jest dla mnie jak siostra, nie podejrzewałam że tym wyjazdem spowoduję coś takiego. Nie myślałam,że może stać jej się krzywda.
-Już nie płacz. Ok?? Spokojnie, to nie jest twoja wina. Chciałaś dla niej jak najlepiej, nie mogłaś wiedzieć, że coś takiego się stanie. Będzie dobrze tylko teraz trzeba coś zrobić, bo stanie i przyglądanie się jak cierpi Kate nic nie da.Czekanie aż wszystko minie jest bez sensu. Jest tylko coraz gorzej. - mówił Niall przytulając mnie.
-Jedynie co możemy zrobić to pójść na policję. - powiedział Daddy.
-Nie... Nie pozwolę żeby ona dalej cierpiała. - odezwał się Hazz.
-Co masz na myśli?? - zapytał podejrzliwie Zazza.
-Pójdę z tobą Harry. Jest moją najlepszą przyjaciółką mimo tak krótkiej znajomości. - rzekł Lou. Co oni się zgadali czy co?! Nie mogą nam powiedzieć po prostu co mają zamiar zrobić?!?
-Co wy do cholery macie zamiar zrobić ?!!? - krzyknął Zayn.
-Nie drzyj ryja chcesz ją obudzić?! - warknął Styles.
-To gadaj co macie zamiar zrobić!
-Dorwiemy go - odezwał się Boo Bear.
-I zrobimy tak żeby cierpiał tak samo jak cierpi teraz Kate... - wyjaśnił zielonooki i usiadł koło śpiącej dziewczyny.
-Nie wydaje mi się żeby to był dobry pomysł. - rzekł Liam głosem pełnym obaw.
-Idę z wami. - odezwałam się szybko. Oni popatrzeli na mnie nie dowierzając co ja przed sekundą powiedziałam.
-Nie. Jeśli mamy zamiar się tak bawić to ty Rose zostajesz w domu.- mówił Niall.
-Nie.
-Rosie, nie pozwolę aby i tobie się stała krzywda. - upierał się.
-Ty nic nie rozumiesz - mówiłam starając się żeby do niego dotarło. - Tu nie chodzi teraz o mnie tylko o moją przyjaciółkę którą kocham jak siostrę. Mi może się stać krzywda tylko nie jej. - pokazałam na śpiącą dziewczynę. - Nie mogę stać i patrzeć na to wszystko. Co byś ty zrobił, co? Stałbyś i czekał?? Aż w pewnym momencie Kate nie będzie mogła wytrzymać z bólu?? Tak?? - łzy spływały mi strumieniami po policzkach. - Fajnie, ale ja nie jestem taka. Ja znam najlepiej jej ojca z was wszystkich. Postaw się na moim miejscu Niall. - rozpłakałam się i wpatrywałam w zakłopotaną twarz blondyna.
-Wiemy, że jest dla ciebie ważna... Jeśli wiesz gdzie on może być to mów w drodze. - powiedział Zayn.
-Czekaj, czekaj... chcesz powiedzieć, że...
-Tak Niall, Rose idzie z nami.
-Zayn...
-Nial, ona jedyna może wiedzieć gdzie on jest. - teraz odezwał się Liam.
-To super, że się już dogadaliście, ale chociaż jedna osoba musi zostać z Kate - rzekłam.
-Zadzwonię po dziewczyny - oznajmił Zazza i zniknął gdzieś w kuchni. po 2 minutach wrócił. - Dziewczyny przyjdą grupką. Megan, Pezz, El, Dan,Avril. Powiedziały, że się nią zaopiekują i może dowiedzą się o co poszło. A tak apropo ten bałagan w kuchni trzeba będzie posprzątać. - westchnął.
-No - powiedział Lou i skierował się do Hazzy. - Spokojnie stary. widzę jak ci na niej zależy. Znajdziemy go, dostanie łomot i ślad po nim zaginie.
-Im szybciej tym lepiej... Odezwał się Harry i otarł łzy spływające po jego policzkach.
-Najpierw idź ochłonąć, a przynajmniej zrób coś z oczami bo masz strasznie czerwone. - rzekłam spokojnie.
-Ok, ale... Zostań z nią przez ten czas.  Gdyby się obudziła to... Wołaj.
-Jasne - odpowiedziałam i widziałam jak Harry znika na schodach. Ja w tym czasie siedziałam przy Kate i zastanawiałam się co ona musi teraz przeżywać i jak ją to musi boleć. Strasznie jej współczułam.


Zapraszam do czytania dalszych przygód Kate, Rose i ich załogi oraz do komentowania. Przypominam, Każdy KOMENTARZ to MOTYWACJA. Kate xx

piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 4





Odprowadziliśmy ją na dół po czym razem z Irlandczykiem poszliśmy do swoich pokoi. Weszłam do siebie i pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na łóżko. Leżałam tak przez chwilę, aż nagle przypomniałam sobie, że Hazza na mnie czeka bo mieliśmy porozmawiać. Wyszłam z pokoju, zamknęłam drzwi i zaczęłam kierować się do pokoju Harrego.  Nagle potknęłam się o coś i w ułamku jednej sekundy znalazłam się w objęciach Nialla.
- Dzięki...- powiedziałam speszona odsuwając się od chłopaka
-Nie ma za co- uśmiechnął się serdecznie
-Jest, bo gdyby nie ty leżałabym już na podłodze- zaśmiałam się
-Wiesz właśnie miałem do ciebie iść zapytać czy chcesz herbaty lub gorącej czekolady, bo miałaś leżeć i odpoczywać.- na ostatnie słowa blondyn dał duży nacisk.
-Niall bo... Ja... Ja...Ja miałam iść pogadać z Hazzą- powiedziałam trochę się jąkając.
-Ale obiecałaś mi że się położysz...
-Wiem ale najpierw powiedziałam Harremu, że pójdę do niego bo musimy porozmawiać...-chłopak patrzył mi w oczy po czym znów zapytał.
-To chcesz herbatę czy czekoladę??
-Hmm... Chyba czekoladę.-zaśmiałam się. Niebieskooki odprowadził mnie do pokoju loczka i zszedł na dół.

* Harry *

Patrzyłem się w ekran telefonu na którym miałem zdjęcie Kate chlapiącej się woda z Rosie. Oczywiście przybliżyłem na twarz Kate i tak leżąc na łóżku gapiłem się na nią. Zastanawiałem się co zrobić z tym dziwnym uczuciem, gdy ją widzę, albo gdy mnie przytula lub po prostu jest blisko...Nagle z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.
-Proszę -powiedziałem i wstałem z łóżka.
-Hej. Mieliśmy pogadać...
-Cześć Rose. O czym chciałaś rozmawiać??
-Chciałam zapytać o co chodzi...-powiedziała dziewczyna dziwnym tonem głosu.
-Nie wiem o czym mówisz...-odpowiedziałem totalnie zdezorientowany
-Nie udawaj, przyjaźnimy się...Przecież widzę, że coś się dzieje...
-Nic...-próbowałem ją okłamać
-Nie oszukasz mnie.- jak widać nie udało mi się.
-No...Chyba się zakochałem...-odpowiedziałem zjeżdżając w dół po ścianie chowając twarz w dłonie. Rosie usiadła koło mnie.
-Ale tak naprawdę?? -zapytała z lekkim zdziwieniem.
-Tak, chyba tak...
-To dobrze. W kim??
-W... W... - nie mogłem tego z siebie wydusić
-No mów przecież nie będę się śmiać
-No... Chyba w Kate... - odpowiedziałem wiedząc, że moja towarzyszka nie da za wygraną. Nagle ona wstała i wyciągnęła rękę w moją stronę.
-No wstawaj... - powiedziała serdecznie. Podniosłem się i stałem na przeciwko niej.
-Powiedz jej to...
-Nie... Nie wiem czy to dobry pomysł - zająknąłem się
-Wiesz, zawsze możesz usłyszeć, że tez jej się podobasz... - odrzekła z promiennym uśmiechem
-No nie wiem
-Nie bój się... Przecież nic się nie stanie
-No niby nie ale co jeśli...
-Nawet jeśli się nie zgodzi to co z tego. To nic nie zmieni. Nadal będziecie się przyjaźnić - dziewczyna nie dała mi dokończyć, ale za każdym słowem mówiła coraz ciszej.
-Rose?? Dobrze się czujesz?? - zapytałem
-Tak... Wszystko gra...- powiedziała i zachwiała się.

* Rose *

Nagle nogi się pode mną ugięły. Poczułam ja lecę ale nie spadłam na podłogę, bo Hazza mnie złapał.
-Niall!! - zaczął krzyczeć - Chłopaki!! - W jednej sekundzie do pokoju wbiegł niebieskooki. Wziął mnie na ręce..
-Co się stało?? - zapytał przerażony
-Nie wiem. Mówiła coś i nagle upadła.- Blondyn ruszył w stronę mojego pokoju.
-Wszystko będzie dobrze mała... będzie dobrze... - powiedział patrząc na mnie. Spojrzałam mu w oczy i nagle ujrzałam ciemność. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Nialla. Trzymał mnie za rękę siedząc na podłodze i spoglądając na mnie. Rozejrzałam się. Jestem w swoim pokoju, ok, jest tu ze mną tylko Nialler.
-Dzień dobry śpiąca księżniczko - uśmiechnął się.
-Hej.. Co się stało?? - zapytałam próbując usiąść.
-Mówiłem ci idź odpocząć, to nie... No i zemdlałaś - przytrzymał mnie - Lekarz mówił, że masz odpoczywać. I że to mogło być z przemęczenia
-Lekarz?? To ile ja tak leżałam?? - zdziwiłam się
-4 dni
-A ty cały czas przy mnie siedziałeś??
-Tak... a co??
-Nic... A jadłeś coś w ogóle??
-Nieee...
-Niall!!!
-Co??
-Chcesz się zagłodzić?!
-No... Nie
-No to czemu to robisz?! - w moich oczach pojawiły się łzy.
-Hej... Nie płacz...
-Jestem na ciebie wściekła... - powiedziałam i poczułam jak pojedyncza łza spływa po moim policzku.
-Rose.... Nie płacz, proszę... - powiedział chłopak podnosząc się z podłogi i siadając obok mnie na łóżku.
-To powiedz mi co ty robisz.
-Martwię się o ciebie... Nie jadłem bo nie miałem czasu. Najpierw ta sytuacja z Kate, teraz ty źle się czujesz...
-Ale mi nic nie jest... Rozumiem że się martwisz, ale to nie znaczy że masz się głodzić.
-Przepraszam - mówiąc to spuścił głowę.
-Nie przepraszaj tylko nie rób tak więcej proszę cię... Obiecaj mi że nigdy więcej tak nie zrobisz...
-Dobrze... Obiecuję - gdy to powiedział od razu mnie przytulił. - Idź spać. Jest już późno.
-Która godzina??
-Po 2 nad ranem.
-Dobrze... Dobranoc.
-Dobranoc. - uśmiechnął się.
-Niall... Sprawdzisz co u Kate?? - zapytałam prawie zasypiając.
-Oczywiście. Śpij dobrze. - opowiedział i wyszedł z pokoju, a ja od razu udałam się do Krainy Morfeusza.

* Kate *

Siedziałam z dziewczynami i chłopakami w salonie. Patrzyłyśmy jak Zayn, Liam, Louis i Harry się wydurniają. Walka o pilota okazała się być trochę śmieszna.
-Nie będę tego komentować - powiedziałam i strzeliłam wewnętrznego palm fejsa.
-I to jest najlepsze rozwiązanie - rzekła Avril
-No cześć - przywitał się Lou i usiadł koło mnie.
-Get the fuck out!!! - teraz to musiałam skomentować bo chciałam zaznać chwili spokoju.
-No cześć - Nosz fuck! Wkurza mnie już.
-Odeeeeeejdź
-Nie - rzekł z wielkim uśmiechem na twarzy. Nastała cisza. Doszedł do nas Niall i był tak samo cicho jak reszta.
-Pozwoliłam ci się opalać w blasku mojej zajebistości?? - wszyscy się zaczęli śmiać.
-Emm... Nom... Nie... Dobra idę - Wygrałam! Jak ja to zrobiłam że na niego zadziałało??
-A tylko spróbujesz im to dać Eleanor. - Powstrzymałam ją, bo chciała dać im żelki a każdy wie jak to cię kończy.
-Pamiętasz? - uśmiechnęła się
-Tsaa... i tego żałuję. Ten obraz utknął w mojej pamięci.
-To zapomnij. - powiedziała Perrie
-Nie da się. - opowiedziałam.
-Spróbuj zapomnieć - wtrąciła się Danielle
-A znasz wzór na pole kwadratu??
-No pewnie, że znam.
-To spróbuj kurwa zapomnieć. - Powiedziałam i udałam się do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i włączyłam zdjęcie mamy w telefonie. Usiadłam na łóżku i patrzyłam na nie. Szkoda że teraz to tylko zdjęcie i wspomnienia. Przypomniałam sobie nasze wspólne chwile. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kate? Jesteś tam? - To Liam. Co mam robić??
-Odejdź. Chcę zostać sama. - mówiłam przez płacz.
-Otwórz, proszę...
-Nie. chce zostać sama... Zrozum...
-Kate... - podeszłam do drzwi, od kluczyłam je i ruszyłam z powrotem na łóżko. Daddy wszedł i usiadł koło mnie. Spojrzał na zdjęcie, a potem na mnie.
-Będzie dobrze Kate. Wiem, że była dla ciebie wszystkim ale trzeba żyć dalej. - starał się mnie pocieszyć, ale coś mu nie wychodziło.
-Ale Liam... Ty nic nie rozumiesz. to była najwspanialsza osoba jaką miałam. To ona ratowała mnie od ojca, który był wiecznie upity i nie wiadomo o co rzucał się na nas z pięściami. Atakował mnie i mamę. Mama obrywała zawsze, żeby mnie obronić przed nim. Była cudowną osobą. Ojciec nie wytrzymał w pewnym momencie i... - nie dokończyłam. Nie potrafiłam. To za bardzo bolało. W tym momencie wszyscy chłopcy wbiegli do mojego pokoju.
-Co się stało?? Czemu płaczesz?? - i zaczęły się podstawowe pytania. Jak ja tego nie lubiłam.
-I co?? - spytał Liam nie zwracając uwagi na innych.
-Dajcie jej spokój - odezwała się Rose. Zawsze starała się pomóc mi w takich chwilach zostawiając mnie samą z myślami.
-Nie możemy patrzeć jak się smuci cały czas. a poza tym to miałaś leżeć u siebie - rzekł Niall
-To nie znaczy, że macie ją katować pytaniami!! Będzie chciała to wam sama powie!! - warknęła przyjaciółka.
-I co zrobił?? - Liam jak zwykle nie zwracał uwagi na innych.
-Wiesz jakie to uczucie patrzeć na umierająca osobę, która była dla ciebie najważniejsza. - odpowiedziałam resztkami sił.
-Czyli, że to...
-Tak... To on zabił moją matkę.... I chce zabić mnie.
-To ty wszystko wiesz Rose? -Zayn zwrócił się do Rose.
-Gdybyście słuchali to już byście wiedzieli, bo Kate wszystko powiedziała. - rzekła i wyszła z pokoju. Wszyscy popatrzyli na mnie.
-Tak mi przykro... Nikt nie zrobi ci krzywdy... Obiecuję. - powiedział Liam
-Ale o co... - Harry chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam.
-Ojciec zabił mi matkę i chce zabić mnie! Zadowolony?!! - krzyknęłam i wybiegłam z domu. Zaczęłam biec w stronę parku. Gdy byłam na miejscu, usiadłam na ławce przed fontanną. Siedziałam tak około 5 godzin nie chcę wracać do domu...


I jest już rozdział 4 ! Zachęcam do czytania i komentowania !
Kate xx

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 3



Gdy dotarliśmy na miejsce moim oczom ukazała się wielka plaża. Mimo tak pięknej pogody była prawie pusta... Trochę mnie to zdziwiło, ale postanowiłam się tym nie przejmować. Miałam większy problem na głowie. NIE MIAŁAM STROJU! Zamierzałam poinformować moją przyjaciółkę ale ona mnie uprzedziła.
- Twój kostium, ręcznik, okulary i cała reszta są w bagażniku.
- Ale - zaczęłam
- Twoja torba jest w Bagażniku - powtórzyła - w samochodzie którym tu przyjechałyśmy - uprzedziła moje kolejne pytanie. Więc razem z dziewczynami poszłam grzecznie po swoje rzeczy. 
- Czemu to wszystko robicie? Co sobie pomyślą chłopaki? Przecież ja ich prawie nie znam, a oni nie znają mnie... I wo gule skąd wiedzieli że uwielbiam plaże? - zapytałam. Miałam mętlik w głowie.
- Powiedziałałyśmy im. Poza tym polubili cię. Chcieliśmy cię trochę oderwać od całej tej sytuacji i pomyślałyśmy że to będzie dobry sposób. - odpowiedziała Dan. Wzięłyśmy swoje rzeczy i ruszyłyśmy w stronę przebieralni.


** 15 minut później **

Przebrane w kostiumy poszłyśmy w kierunku chłopaków. Na szczęśćcie Rose spakowała mi mój ulubiony Malinowy strój z kryształkami.
Sama założyła zielony z falbanką. Jak do nich dotarłyśmy siedzieli na kocu.


Stanęłyśmy obok nich a oni patrzyli na nas z uwielbieniem. Zaczęłyśmy się śmiać. Popatrzyłam na Rose, El i Perrie one tylko pokiwały głowami i pobiegłyśmy do wody.
- Ej a my?! - usłyszałyśmy za sobą głosy chłopaków. Zaczęłyśmy się z nich śmiać. Chłopaki ruszyli w naszym kierunku.
- Dorwiemy cie Kate!
- O joj... zaśmiałam się i zaczęłam uciekać ale ktoś był szybszy i mnie złapał za nogę. Wystraszyłam się i prawie się utopiłam. Gdy nagle z pod wody wyłonił się Harry.
- Ładnie to tak uciekać? - zapytał rozbawiony.
- Taak. - odpowiedziałam śmiejąc się.
- A teraz popłyniesz ze mną grzecznie do reszty... - rzekł nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Hm... A jeśli nie... - po mojej odpowiedzi zaczęliśmy się śmiać. Nagle z wody wynurzyła się Rose.
- Sami dopłyniecie do brzegu czy wam pomóc...
- No dobra, dobra... Nie krzycz - zaczęliśmy się śmiać
- Ścigamy się Rose? - zapytał Harry
- No jasne. - odpowiedziała zadowolona.
- To co... START! - krzyknął loczek i ruszył kraulem. Rose zniknęła pod wodą. Stwierdziłam że spróbuję ich dogonić... Niestety był remis więc Rose pochlapała Hazza wodą.
- Osz ty... Powiedział śmiejąc się. Oczywiście wszyscy mieliśmy z nich niezły ubaw. Rozejrzałam się po wszystkich każdy się śmiał... Każdy oprócz Nialla. Po chwili wszyscy się już chlapali więc postanowiłam wykorzystać ten moment i pogadać z blondynem.
- A teraz nie kłam.. - powiedziałam podchodząc do niego - Co się dzieje?
-Niby czemu mam się wyżalać osobie którą wczoraj poznałem?
- Nikomu nie powiem obiecuję...
- Nie odpuścisz... - odpowiedział pytaniem
- Nie...
- No bo... Zakochałem się... Zakochałem się w Rose - mówiąc to spuścił głowę - Tylko... Nie mów nikomu. Proszę cie Kate...
- No dobra jak chcesz... Ale masz zamiar jej powiedzieć? - zapytałam nie pewnie
- Tak, nie, nie wiem... Chyba nie - odpowiedział zrezygnowany - Ale ty jej nie powiesz?? - dopytywał.
- To moja przyjaciółka...
- Kate ale obiecałaś... - powiedział załamującym się głosem.
- Nie martw się nie powiem jej... Obiecałam a ja zawsze dotrzymuje obietnic... Ale kiedyś będziesz musiał jej powiedzieć... Wiesz o tym...
- Wcale nie... - chłopak prawie krzyknął - Nie wiem czy w ogóle komuś o tym powiem...
- Czemu?? Nialler... Inaczej... Inaczej będziesz cierpiał...
- Trudno... Nie powiem jej...
- Wiesz że ona też jest spostrzegawcza...? Zauważy że jesteś smutny... - nie dokończyłam bo blondyn mi przerwał.
-Tak wiem już zauważyła, że od 3 dni prawie nic nie jem... - odpowiedział smutny.
-No właśnie... - tym razem ja prawie krzyknęłam - W końcu zauważy, że coś jest bardzo nie tak...Więc jeśli jej nie powiesz, sama się domyśli...
- Tak... wiem... - odpowiedział zrezygnowany - Może kiedyś jej powiem... A teraz chodź do nich bo zaraz będą pytać co robimy i gdzie byliśmy... Oni już tacy są... - po ostatnich słowach na jego twarzy pojawił sie uśmiech ( wyglądał jak prawdziwy ale oboje wiedzieliśmy, że to "maska") i pobiegł do wody... Zrobiłam to samo. Jak tylko się zamoczyłam Hazza zaczął mnie chlapać. Od razu zaczęłam się śmiać... Nie wiem czemu on tak na mnie działa ale zawsze gdy go widzę to się uśmiecham.

** 2 godziny później **

Wszyscy przebrani i wysuszeni udaliśmy się do samochodów... Całą drogę się śmialiśmy. Nawet Niall udawał szczęśliwego, a może naprawdę poczuł się lepiej gdy się komuś wygadał ? Zastanawiałam się przez chwilę, gdy nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos Harrego.
- I jak?? Podobało się ?? - zapytał radośnie.
- Było super - znów zaczęłam się śmiać.

* Harry *

Jaka ona jest piękna gdy się uśmiecha. Jest doskonała... Pomimo krótkiej znajomości mam wrażenie,że jest całym moim światem... Jeśli zaszłaby taka potrzeba oddałbym za nią życie, choć mam nadzieje że to się nigdy nie stanie bo nie wyobrażam sobie, że mogłoby się coś jej stać. Ja... Ja... Ja chyba ją kocham... Ale nie dam tego po sobie poznać... Nie... Nikt się nie dowie. Chyba...

* Rose *

Harry coś ukrywa. Ja już się dowiem co... Gdy wysiedliśmy z samochodu, poszliśmy do bagażnika po swoje rzeczy.
- Harry... Możemy porozmawiać??
- Jasne. Tylko później... Przyjdź do mojego pokoju to pogadamy. Ok?? - odpowiedział mi.
- Oczywiście - zaczęłam wyciągać swoje rzeczy z bagażnika.
- Pomóc ci?? - usłyszałam głos Irlandczyka za swoimi plecami.
- Oo... Niall... Nie zauważyłam cię.. Jakbyś mógł , byłabym wdzięczna - byłam zaskoczona
- Wystraszyłem cię?? - zapytał wyciągając moje rzeczy.
- Nie, nie, spokojnie... Wyrwałeś mnie z zamyśleń  i po prostu...- nie mogłam dokończyć bo mi przerwał.
- Się wystraszyłaś... - nie dawał za wygraną.
- Niech ci będzie - zrezygnowałam.
- Nad czym tak myślałaś??
- Nad niczym ważnym... mam zamiar zabrać Kate gdzieś dzisiaj.- rzekłam zmęczona.
- Dobrze się czujesz?? Może powinnaś odpocząć?? - zapytał z troską w głosie.
- Może masz rację. Ale co będzie z Kate?? Przecież jej nie zostawię. - nie miałam bladego pojęcia co z nią zrobię.
- Spokojnie... My się nią zajmiemy. Damy jej pokój i zostanie na razie z nami. Nie martw się zaopiekujemy się nią. - uspokajał mnie blondyn
- Ok. Dziękuję za wszystko - przytuliłam się do chłopaka.
- Wejdźmy już do domu. - Weszliśmy do środka, wzięłam Kate i razem z Niallem zaprowadziliśmy ją do jej pokoju.
- Na razie zostaniesz z nami w domu. Nie pozwolę ci zostać samą w takiej sytuacji. To będzie teraz twój dom. - mówił do Kate niebieskooki , a ona nie mogła uwierzyć w to co mówił.
- Ale...
- Żadne "ale". A po za tym nam to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie.
- Eh... No dobrze, tylko że..
- Rzeczy ci przywieziemy. A teraz chodź do reszty - powiedziałam
- No ok - odpowiedziała i razem z Niallem i Kate ruszyliśmy na dół do salonu.



Zapraszamy do czytania kolejnych rozdziałów. Dodawajcie komentarze, bo KAŻDY komentarz to MOTYWACJA !!
 
Pozdrawiamy
 Rose ** & Kate xx

sobota, 10 maja 2014

Rozdział 2



Kiedy się obudziłam zobaczyłam uśmiechniętą twarz loczka, od razu się uśmiechnęłam.
- Jak się czujesz? -  zapytał chłopak.
- Lepiej... Brzuch mnie jeszcze trochę boli... ale to nic takiego... - odpowiedziałam - Ile tak tu siedzisz?
- Nie długo. - odpowiedział i się uśmiechnął
- Nie kłam - rzekłam uśmiechnięta - To, że spałam ni znaczy, że nie wiedziałam co się dzieje dookoła...
Harry lekko się zaśmiał.
No dobra... Masz mnie - zaśmiał się zielono oki
Rozmawialiśmy tak około godziny... Pewnie gadalibyśmy dalej gdyby do pokoju nie wszedł Niall.
- Harry śnia... - nie dokończył i spojrzał na mnie uśmiechniętą. Przez chwilę stał nieruchomo. Gdy razem z Haroldem zaczęliśmy się śmiać, Nialler się ocknął i też się zaśmiał.
- Głodna? - zapytał mnie blondyn.
- Nie dziękuję... Nie będę robić kłopotu... - rzekłam lekko zawstydzona.
- To nie jest żaden kłopot - odpowiedział Hazza.
- To co zjesz? - wtrącił się Blondyn.
Spojrzałam na niego. Dopiero teraz zauważyłam że chłopak trzyma w rękach tacę z kanapkami i herbatą.
- No to teraz chyba musisz zjeść ze mną. - powiedział Loczek z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Chyba nie am wyjścia - powiedziałam próbując powstrzymać śmiech - Nialler zjesz z nami? -  zapytałam radośnie.
- Nie dzięki... Ja już pójdę - powiedział i trochę posmutniał.
- Co mu się stało? - tym razem na mojej twarzy panowała powaga.
- Nie wiem.. Pogadam z nim później... - odpowiedział Brunet - Martwię się o niego od paru dni prawie nic nie jadł... A to prawdziwy żarłok... - ostatnie zdanie powiedział trochę żartobliwie. Jak skończyliśmy śniadanie Hazza wyszedł.
 Nie minęło 5 minut gdy do pokoju koś zapukał.
- Proszę. - powiedziałam a do pokoju weszła Rose.
- Hej piękna... - powiedziała radośnie - Jak się czujesz?
- Całkiem, całkiem. A ty? - zapytałam równie radośnie jak moja przyjaciółka.
- Ja dobrze. Przyniosłam co kilka ubrań i ręczniki żebyś się mogla umyć i przebrać.
- Dziękuje ci bardzo...
- Spoko.
- Mogę się ciebie o coś spytać... - powiedziałam poważnie.
- Oczywiście  że tak... - powiedziała trochę zdziwiona
- Po 1. Skąd  znacie tych chłopaków? Po 2. Co się dzieje na zewnątrz i na dole? I po 3. Jaka jest pogoda? - zapytałam żartobliwym głosem.
- Ha ha... - zaśmiała się - Po 1. Spotkałyśmy ich kiedyś w parku przy fontannie chlapiących się wodą więc się przyłączyłyśmy i tak mniej więcej zaczęła się nasza przyjaźń. Po 2. Wszyscy siedzą w takiej jak by sali kinowej zaprojektowanej przez chłopaków i oglądają jakieś filmy czekając aż będziesz gotowa żeby gdzieś iść. A po 3. Świeci słońce jest ponad 25 stopni... Straszny upał - Rosie ponownie się zaśmiała.
Zdziwiła mnie część odpowiedzi przyjaciółki. O co jej chodziło z tym że wszyscy czekają na mnie... A z resztą nie ważne...
- Aha... Okay... - uśmiechnęłam się do niej.
- Dobra... Idź się przygotuj, a jak będziesz gotowa to zawołaj ktoś przyjdzie po ciebie.
- A tak się zapytam tylko kto przyjdzie??
- Nie wiem - zaśmiała się - wylosujemy...
- Ha ha ha... Okey... Już jestem ciekawa - odpowiedziałam a po chwili obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Gdy się uspokoiłyśmy Rose poszła na dół a ja się umyć.

** 20 MINUT PÓŹNIEJ **

Wyszłam z łazienki i się przebrałam, wysuszyłam włosy i zaczęłam je czesać.Gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę... - powiedziałam
- No cześć - powiedział Louis - Gotowa??
- Gotowa, na co? - zapytałam ze zdziwieniem kończąc układać włosy.
- Zobaczysz. Chodź - rzekł chłopak, chwycił mnie za rękę i powoli zaprowadził do reszty.
Zayn, Liam, Harry i Niall bili się o żelki, które przyniosła Eleanor.
- Ekhm.. - chrząkał mój towarzysz.
Wszyscy spojrzeli w naszą stronę i automatycznie się uspokoili.
- Sorki za nich. Jak widzą żelki to świrują... - powiedziała Danielle.
- Nie szkodzi - odparłam
- To co, gotowa?? - zapytał Zayn
- A ja dalej nie wiem na co mam być gotowa - powiedziałam lekko poirytowana
- Spokojnie... zaraz się dowiesz - Rzekła Steff
- Nie możecie mi od razu powiedzieć?! Nie lubię niespodzianek, a dziewczyny powinny już o tym wiedzieć... - powiedziałam
- Ale tą przeżyjesz... - rzekł Harry z uśmiechem od ucha do ucha.
- Ehh... I tak jestem skazana na .... - nie dokończyłam, bo właśnie sobie przypomniałam że chłopcy nie wiedzą o co chodzi...
- Na co? - zapytali zdziwieni.
-  Na nic... Idziemy?? - zapytała Selena ratując mnie z tej niezręcznej sytuacji.
- Tak jasne... Chodźmy - rzekł Liam

** 3 MINUTY PÓŹNIEJ **

Siedzieliśmy już w samochodzie. Ja oczywiście przy oknie. Jechaliśmy trzema samochodami :
w 1 - Ja, Rose, Harry, Nialli Logan
w 2 - Eleanor, Daniale, Louis i Liam
a w 3 - Zayn, Perrie, Steff i Sophi
Zauważyłam że Niall dalej jest smutny postanowiłam się go zapytać o co chodzi.
- Co się dzieje Nialler?
- Nic - powiedział obojętnie
- Nie kłam przecież widzę. Mnie tak łatwo nie oszukasz...
- Jak widać nie znasz mnie. Znamy się dopiero drugi dzień więc nie możesz tak twierdzić - odpowiedział mi podenerwowany.
- Niall... To widać. A ja chcę pomóc tak jak wy pomogliście mi. Chociaż częściowo... Proszę cię... Zaufaj mi - starałam się być jak najbardziej przekonująca.
- Źle się czuję i tyle... OK?! - powiedział jeszcze bardziej zły...
- Coś cię boli? - zapytałam opiekuńczo.
- Tak... - powiedział po czym mruknął coś pod nosem. Niestety nie zrozumiałam co. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.


     Hejka Namęczyłam się trochę i nie wiem czy ktoś to zacznie czytać ale postarałam się żeby był długi :) 




Rose **

Rozdział 1



Wracałam sobie spokojnie ze szkoły. Przechodziłam przez park z dziewczynami, które nagle pobiegły w stronę piątki chłopaków. Postanowiłam skorzystać z okazji i połazić sobie sama gdy nagle dostałam czymś w plecy. Upadłam i zaczęłam płakać z bólu. Gdy się odwróciłam zobaczyłam mojego ojca Reya.
-Skąd on się tu wziął? - to pytanie błądziło po mojej głowie. Nagle zaczął  mnie kopać, ale po chwili uciekł bo przybiegły do mnie dziewczyny z chłopakami. W tym samym momencie wszystko zaczęło mi znikać z oczu. Dalej film mi się urywa.Gdy się obudziłam byłam w jakimś pomieszczeniu, a dookoła mnie siedziała grupa ludzi. Gdy chciałam się podnieść zaczął mnie strasznie boleć brzuch.
- Nie wstawaj. - powiedziała jeden z chłopaków.
- Gdzie ja jestem? - zapytałam z przerażeniem.
- Spokojnie Kate. Jesteśmy tu i nic ci nie grozi. - odparła Perrie.
- Obudziła się? - do pokoju wszedł chłopak z lokami na głowie.
- Tak ale jest bardzo słaba.. - odrzekł blondyn.
- Mogła bym chociaż wiedzieć o się stało, kim jesteście  i gdzie ja jestem?! - zapytałam trochę zdenerwowana. Cała piątka wstała.
- Jestem Liam - odrzekł jeden - A to Louis, Zayn, Harry i Niall. Jesteś u nas w domu, bo jakiś facet cię zaatakował. Chcieliśmy tylko pomóc... - wytłumaczył mi. spojrzałam na Harrego a on na mnie.
- Skąd ja cię znam... - szepnęłam do siebie. Chłopak pokiwał głową na znak, że nie wie. Wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem, bo jakimś cudem siedziałam.
- Może spróbuj wstać... - powiedział Zayn. Harry podał mi rękę i powoli starałam się wstać. Gdy wstałam puścił moją dłoń a mi się zakręciło w głowie i zaczął mnie boleć brzuch. Loczek to zauważył i zdążył mnie złapać nim upadłam.
- Powinnaś odpocząć - usłyszałam za sobą głos Louisa
- Chcesz coś do jedzenia albo do picia? - zapytał Niall
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- No co?? To, że ja nic nie jem od jakiegoś czasu nie znaczy że ona po dwóch dniach leżenia nie jest głodna... - powiedział na jednym tchu.
-  Że co?! - powiedziałam trochę głośniej.
- Tak wiem Kate... Już miałyśmy dzwonić po karetkę. - odpowiedziała mi Rose.
- O mój boże... Rose... Możemy porozmawiać na osobności?
- Tak jasne... Chłopaki wyprowadzicie resztę?
- Ok - odrzekli chórkiem i wyszli.
Siedziałyśmy tak chwilkę, a ja poczułam że do moich oczu napływają łzy.
- On wrócił Rose i chce się na mnie zemścić.  Co ja mam zrobić żeby móc żyć normalnie? - zapytałam przez łzy
- Zaufaj nam... Nam i chłopakom. Harry cały czas przy tobie siedział i to on się najbardziej martwił. Niall nic nie je, każdy z nas się o ciebie martwi... Ale oni nie wiedzą co się stało, nie wiedzą o co chodzi... Musisz im wszystko wyjaśnić - powiedziała Rose
- Ale Rose ja się boję... Boję się że będzie tak jak z Justinem... Że ja im zaufam a oni to wykorzystają...
- Posłuchaj mi ufasz, prawda?
- No jasne... - odpowiedziałam nie wiedząc do czego dąży moja przyjaciółka
- A ja ufam im... - dziewczyna się do mnie uśmiechnęła
-Dzię... - zaczęłam
- Oh... Poczekaj moment... - przerwała mi - Chłopaki wynocha zza drzwi!! - Krzyknęła rozbawiona
Zaczęłam się śmiać
- Dziękuję Rosalie... Obiecuję że im powiem, ale nie teraz bo jestem już zmęczona...-rzekłam
- Dobra kochana idź spać - odpowiedziała wychodząc z pokoju
- Pa... - zaraz po tym jak dziewczyna opuściła pokój zasnęłam.




         Przepraszam że taki krótki ale to dopiero początek a krótsze się łatwiej pisze i szybciej wstawia :)
       Mam nadzieje że się wam spodoba, jeśli ktoś wg zacznie to czytać... :(
      Piszcie w komach co sądzicie. PROSZE <3




Rose **

Prolog



Nazywam się Kate i mieszkam w Londynie. Przeprowadziłam się tu z Polski, by zacząć nowe życie. A to wszystko przez mojego byłego i mojego ojca. Ojciec tylko pił, palił i bił mnie. A mój były mnie wykorzystał. Dlatego razem z moją najlepszą przyjaciółką Rose uciekłyśmy do Wielkiej Brytanii. Tu w Londynie mamy wielu przyjaciół i to mnie cieszy. Ale naszym życiu pojawia się ktoś nowy...


Piszcie w komach czy  wam sie podoba <3




Rose **